Pucio chce siusiu, czyli jak zaprzyjaźnić się z nocnikiem
- Katarzyna Czekalska
- 1 dzień temu
- 2 minut(y) czytania
Rodzice, którzy przygotowują się do odpieluchowania swojego bobasa – palec pod budkę! To temat delikatny, trudny i często okupiony skrajnymi emocjami, ale prędzej czy później czeka każdego malucha. U nas ten etap dopiero przed nami, dlatego postanowiliśmy dobrze się do niego przygotować – oczywiście z pomocą książek.
A ponieważ nasz bobas jest wielkim fanem Pucia, wybór pierwszej lektury był oczywisty.
Pucio i jego nocnik z samolotem
„Pucio chce siusiu, czyli pożegnanie pieluszki” to kolejna kartonowa książeczka z serii „Uczę się z Puciem”. Nasz mały bohater dostaje od babci prezent – niebieski nocnik z naklejką samolotu. Babcia wie, że Pucio kocha samoloty, więc sprytnie postanawia zachęcić go właśnie w ten sposób.
Na początku jednak nocnik nie wzbudza u chłopca większego entuzjazmu. A przynajmniej nie takiego, jakiego oczekiwaliby dorośli. Pucio traktuje go raczej jak nową zabawkę, nie do końca rozumiejąc, że to ważny krok w stronę samodzielności.
Pierwsze podejście do nocnika
Pucio doskonale wie, do czego służy nocnik – w końcu jego starsza siostra, Misia, ma już ten etap za sobą i potrafi korzystać z toalety. Chłopiec uważnie ją obserwuje, ale sam jeszcze nie czuje się gotowy.
Sytuacja zmienia się podczas zakupów, na których Pucio dostrzega majteczki z samolotem
i stwierdza, że chciałby je mieć. Mama tłumaczy mu wtedy, że jeśli chce pożegnać pieluszkę
i nosić majteczki, musi spróbować korzystać z nocnika. I właśnie w tym momencie Pucio podejmuje decyzję: „Spróbuję!”

Nie od razu Kraków… ani siusiu na nocnik zrobiono
Jak to bywa z każdą nową umiejętnością, początki nie są łatwe. Zdarzają się małe wpadki, nieudane próby i odrobina zniechęcenia. Ale w książkach Marty Galewskiej-Kustry zawsze znajdzie się miejsce na ciepło, humor i cierpliwość – bez presji, zawstydzania czy pośpiechu.
Dzięki wsparciu rodziny i własnej ciekawości Pucio stopniowo oswaja się z nocnikiem.
W końcu udaje mu się – i to w pełni zasłużenie! A co najpiękniejsze, gdy już opanuje nową umiejętność, postanawia nauczyć misia swojej siostrzyczki, jak korzystać z nocnika.
Ciepła, wspierająca i… bardzo życiowa książeczka
Książka o przygodach Pucia związanych z nauką korzystania z nocnika to dokładnie to, czego potrzebują dzieci (i rodzice) na pewnym etapie rozwoju. Nie moralizuje, nie straszy, nie pogania – pokazuje proces z perspektywy dziecka.
Dzięki temu maluch widzi, że czasem coś się nie udaje, że można popełnić błąd, ale każda próba jest ważnym krokiem do przodu. Ilustracje Joanny Kłos – jak zawsze – wnoszą do opowieści mnóstwo ciepła, lekkości i humoru. Widać w nich codzienność: zwykły dom, emocje dziecka i rodzinne relacje. To właśnie sprawia, że Pucio jest tak bliski zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Nasze podejście
Czy książeczka pomogła nam przekonać się do nocnika? Jeszcze nie. Ale nic na siłę. Na razie powoli oswajamy temat, rozmawiamy o nim i dużo się śmiejemy – a Pucio nam w tym towarzyszy.
Dla nas to dopiero początek drogi, ale wierzę, że z pomocą takich książek ten etap może być łagodny, pełen zrozumienia i nawet trochę zabawny. Bo przecież każde dziecko ma swoje tempo – a najważniejsze to dać mu czas i poczucie, że może spróbować, kiedy będzie gotowe.
„Pucio chce siusiu, czyli pożegnanie pieluszki”
Autorka: Marta Galewska-Kustra
Ilustracje: Joanna Kłos
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia




Komentarze